niedziela, 8 grudnia 2013

Epilog.

Siedząc na kanapie, w ramionach mężczyzny, którego kocham całym sercem, obserwowałam jak wznosisz puchar Ligi Mistrzów, jak cieszysz się z osiągnięcia życiowego celu, jak świętujesz to zwycięstwo wraz z całą Barceloną. Mam nadzieję, że to sprawiło, że byłeś szczęśliwy, bo przecież właśnie tego chciałeś najmocniej. To o to walczyłeś, poświęcając przyjaźnie, relacje rodzinne i wszystko co miałeś. Twojego istnienia nie wymażę, ani nigdy nie zapomne o tym co razem przeżyliśmy, jednak dzięki znajomości z Tobą wyniosłam porządną lekcję życia. Nauczyłeś mnie sporo i teraz dobrze wiem jakich błędów nie popełniać, jakim ludziom nie ufać oraz jak walczyć o własne szczęście. Może i powinnam Ci podziękować. I dziękuję. Za to, że byłeś. Za to, że te kilka lat, pełnych wzlotów i upadków, jakby nie patrzeć znaczyło dla mnie cholernie dużo. Dalej średnio radzę sobie z uczuciami do Ciebie i chyba już zawsze tak będzie. Nie wiem, czemu pisze ten list, może dzięki temu chciałam sobie wszystko ułożyć, pomóc samej sobie zrozumieć. I zrozumiałam. Całkiem sporo. Może i Ty dzięki niemu parę rzeczy zrozumiesz. 
Do zobaczenia nigdy.
Love, Carmen.




W momencie gdy skończyłam pisać list, ze łzami w oczach schowałam go do koperty i usłyszałam dzwonek w przedpokoju. Rękawem swetra przetarłam mokre policzki, podchodząc do drzwi. Bez entuzjazmu otworzyłam je, nie mogąc uwierzyć w to, kogo zobaczyłam za nimi.
- Przepraszam - szepnął, starając się złapać oddech. Wyglądał jakby właśnie przebiegł maraton, a po twarzy spływały mu resztki szalejącej za oknem ulewy - Przepraszam za wszystko. Kocham Cię - podszedł do mnie, wpijając się w moje usta i składając na nich namiętny pocałunek.





***
Tadaaaaa.
Zakończenie zostawiam otwarte, aby każda z was mogła dokończyć tą historię po swojemu.
Niepokorny Rafa czy kochany Jona? :D
To chyba moje pierwsze dokończone opowiadanie, przez co jest dla mnie ogromnie  ważne i cieszę się, że i wam się spodobało i byłyście tu ze mną. DZIĘKUJĘ wam za to i za wszystkie miłe słowa zostawiane pod rozdziałami. 


Wolnego czasu mam coraz mniej więc nie wiem jak to będzie z publikowaniem nowego opowiadania, wstępnie myślę, że będzie to co dwa tygodnie, ale czas pokaże. 
tak więc przenosimy się na
będzie mi miło jeśli zostaniecie ze mną, bo wasze komentarze są dla mnie mega ważne i mega mnie motywują do dalszego tworzenia ;) 
Jeszcze raz dziękuję i do zobaczenia ;D

Mockingjay